Recenzja #122: Chwyćcie za ster i zatraćcie się w Magonii

284f14726deeb2bf14c935f7c858a300

Tytuł: Magonia
Autor: Maria Dahvana Headley
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 320

Nie lubię powieści o aniołach. To fakt i to bardzo dobrze znany. A to właśnie miałam w głowie jak zobaczyłam okładkę Magonii: to muszą być albo anioły, albo coś ala Nostalgia Anioła, gdzie główna bohaterka ginie i obserwuje wszystko w góry. Potem dostałam ją w swoje dłonie i zaczęłam czytać i okazało się, że moje obie koncepcje są błędne. Bo dostałam fantastykę.

Aza Ray Boyle topi się w powietrzu. Od dzieciństwa cierpi na tajemniczą chorobę płuc, z którą ciężko jest oddychać, mówić – w ogóle żyć. Kiedy więc Aza zauważa statek na niebie, jej rodzina przypisuje to skutkom ubocznym zażywania leków. Aza jednak nie wierzy, by była to halucynacja. Słyszy ze statku głos wzywający ją po imieniu.Tylko jej przyjaciel, Jason, słucha. Jason, na którego zawsze może liczyć. Jason, do którego chyba czuje coś więcej niż przyjaźń. Ale zanim Aza ma okazję poważniej się nad tym zastanowić, dzieje się coś strasznego. Aza odchodzi z naszego świata, by znaleźć się w innym. Magonia. Ponad chmurami, w krainie statków handlowych, Aza nie jest już tą słabą, umierającą istotą, którą była wcześniej. W Magonii po raz pierwszy swobodnie oddycha. Co więcej, ma potężną moc – lecz gdy już zaczyna panować nad swoim życiem, odkrywa, że zbliża się wojna między Magonią a Ziemią. W jej rękach spoczywa los całej ludzkości – i chłopca, który ją kocha. Po której stronie opowie się Aza? / bookgeek.pl

Początek mnie zaintrygował. Główna bohaterka na początku pokazuje siebie z tej zabawnej, otwartej i szczerej strony, którą naprawdę bardzo polubiłam. Do tego jej bezczelność jest bezcenna. Ale jednak trochę nam jej żal i czujemy wobec niej współczucie. Później gdy już dzieje się co ma się dziać i możecie się o tym dowiedzieć z tyłu z opisu, ja nie mam zamiaru tego zdradzać, nagle już jej nie współczujemy. Nagle okazuje się, że jest to postać tak barwna pod względem charakteru, że nie potrafię tego opisać. Bo jest nie tylko bezczelna. Nie tylko zabawna. Ale też odważna, pełna życia, bezinteresowna, buntownicza i waleczna. Jednak to nie ona gra tutaj dla mnie główne skrzypce, a Jason, czyli główna postać męska. Jego numeryczne myślenia i mózg geniusza, plus humor, są dla mnie idealną mieszanką wybuchową. Po prostu: BUM!

Fabuła jest specyficzna, nie mogę tego ukrywać. Jest jedną z tych historii, które mogą albo intrygować albo irytować, nie możesz być pośrodku. Ja, jako poszukiwacz oryginalności, jestem w tej pierwszej grupie, bo Magonia potrafi pozytywnie zaskoczyć. Świat jest piękny, barwny i do tego statki latające po niebie? No jak nie poczuć do takiego pomysłu sympatii? Wątek romantyczny, moim zdaniem – zbyt młodzieżowy, ale mówię to tylko dlatego, że jestem taką starą studentką. Jeśli zaś chodzi o to jak toczy się historia, to nie ma w niej dużo zaskoczeń, ale są bardzo ładnie i trafnie zaprezentowane, co po prostu oczarowuje. Mogłabym się czepiać kilku rzeczy, ale nie będę, bo po co psuć tak pozytywną recenzje?

Styl pisania autorki jest po prostu młodzieżowy. Nie ma w nim za dużo barwności, opisy są szczegółowe, co jest dobre bo prezentuje nam świat, który musimy poznać na nowo. Do tego dochodzą dialogi, które nie brzmią jak z taniego filmu amerykańskiego, co się chwali. Jednak bardzo podobały mi się nawiązania do liberatury, czyli twory i wzory wyrazowe. Dziwne ale bardzo sympatyczne.

Reasumując: Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało. Powieść wciąga od pierwszej strony i okey, jest młodzieżowa i tak naprawdę TYPOWO młodzieżowa, ale ma w sobie ten błysk, który lubię w powieściach. Zakończenie nie jest może jakieś bardzo zaskakujące, ale jednak rekompensuje nam je całość fabuły, która mnie urzekła i po prostu wciągnęła. Ta powieść nie jest idealna, jednak ma w sobie tonę oryginalności. Świat autorki jest zdumiewający i wciągający. Nie spodziewałam się po tej historii dużo, a dostałam pięknie wydaną magiczną przygodę. Dlatego wejdźcie na pokład, chwyćcie za sterburtę i pożeglujcie w świat Magonii. Na pewno Was nie zawiedzie.

Książka pochodzi z pudełka Epikbox, które współtworzę 😀

e

Mało oryginalna

12 uwag do wpisu “Recenzja #122: Chwyćcie za ster i zatraćcie się w Magonii

  1. Swego czasu , przy okazji premiery było o tej książce dosyć głośno. Spotkałam się z pozytywnymi opiniami, może nie wielkimi zachwytami, ale po prostu pozytywnymi słowami. Sama jednak jakoś za diabła nie mogę przekonać się do sięgnięcia po nią. Czytam o czym jest fabuła i myślę sobie, ze to jakieś bzdury… może nadejdzie taki dzień kiedy i ja zatonę w świecie Magonii, jak na razie książka zdecydowanie nie znajdzie się na mojej półce.

    Polubienie

  2. Czytałam już „Magonię” i w pełni popieram Twoją opinię. Pomimo przewidywalnych sytuacji, momentami książka wzrusza. Ma w sobie pewnego rodzaju iskrę, charakterystyczną dla lektur pisanych z powołania, a nie chęci samego zarobku 🙂

    Pozdrawiam 🙂
    jakaczuszka.blogspot.com

    Polubione przez 1 osoba

  3. To ze mną chyba jest coś nie tak, bo Magonia mnie jednocześnie intryguje i irytuje XD Znaczy może tak: doczytałam do połowy i kurczę nie mogę się zebrać do powrotu do lektury. Jason jest cudowny i mogłabym bezustannie czytać z jego perspektywy, a jego relacja z Azą jest wzruszająca i przeurocza (a wcale nie przesłodzona!). Z kolei Aza trochę mnie irytuje, ale dobrze, że nie jest taką mdłą mimozą. Sam pomysł na latające statki jest niesamowity, ale wykonany troszkę debiutancko – no chyba, że zamiarem autorki było takie totalne wrzucenie nas na głęboką wodę 😛

    Polubienie

  4. Nie do końca przepadam za takim gatunkiem, chociaż miałam okazję przeczytać kilka perełek, które przekonały mnie o tym, że fantastyka może być całkiem wciągająca. Może kiedy książka wpadnie w moje ręce – przeczytam. Ale chyba nie będę ganiała po księgarni usilnie jej szukając 🙂 Czas pokaże, czy będzie mi dane poznać tę historię.

    Polubienie

Dodaj komentarz