Recenzja #50: Jestem głupia ale jestem medykiem sądowym.

241052-352x500

Tytuł: Miłość i medycyna(sądowa)
Autor: Alessia Gazzola
Seria: Alice Allevi
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: około 330
Cena empik.com: 34,49 zł

Oh fabuła układała się idealnie! Młoda pani doktor, trochę rozkojarzona jednak potrafiąca się skupić na robocie, do tego ciacho ala doktor House, myślałam, że trafiła się książka naprawdę dobra. A tutaj kolejne tępe jak dzida czytadło.

Kiedy znajdujesz się na końcu łańcucha pokarmowego, możesz mieć problem z dopchaniem się do bufetu… Tę prawdę zna doskonale Alice Allevi, młoda studentka medycyny sądowej. Wrażliwa i sympatyczna dziewczyna z trudem odnajduje się w towarzystwie wzajemnej adoracji, jakim są pracownicy Instytutu. Przełożeni nie widzą jej w roli patologa i rzucają jej kłody pod nogi. Partner, który niedawno dochrapał się stanowiska, nie przegapi żadnej szansy, by jej dogryźć. Jednak Alice jest gotowa wytrzymać wszystko, byle tylko pracować w wymarzonym zawodzie. Gdy pewnego wieczoru w jednym z rzymskich mieszkań znalezione zostają zwłoki młodej kobiety, Alice z ulgą opuszcza irytujący bankiet w Instytucie. Na miejscu odkrywa, że to, co potraktowała jak rutynowe wezwanie, wcale nim nie jest. Tym razem Alice zna ofiarę i ma silne przeczucie, że kobieta została zamordowana./lubimyczytac.pl

Fabuła z zerową finezją. Nic nie zaskakuje, fragmenty które mają rozśmieszać, bardziej bawią ale debilstwem do tego cały wątek śledźctwa, który ma być taki tajemniczy i niepowtarzalny, jest po prostu zaczerpięty z kolejnego odcinka Tajemnicy zbrodni. Wszystko już było! Powiem więcej: powatarza się w każdym tanim serialu kryminalnym! Przez pewien czas miałam mine typu: Co ja czytam? Zapowiadało się naprawdę dobrze, pomysł jest.. ale wykonanie i wyobraźnia autorki – dopuszczający.

Gdybym miała powiedzieć co tak naprawdę wkurzało mnie w całej powieści, to były to napewno postaci. Wiecie każdą powieść da się przeżyć, gdy postacie są świetne. Jednak no niestety podziękuje. Alice jest tępą lekarką która jest nieudaczniczką życiową i tylko przypadkiem jeszcze na tej planecie egzystuje. Do tego dochodzi jeszcze jeden fakt – ktoś taki nigdy nie dostałby się na medycynę, chyba, że we Włoszech przyjmują tam nawet idiotów z minusowym ilorazem inteligencji. Alice nie potrafi nic, jest tak nieogarnięta że aż żal tyłek ściska. A do tego dochodzi niby idealny Arthur, który stworzony został po co by wprowadzić wątek romansu jak i wątek tragiczny – skutek? Nie czytałam rozdziałów z nim. Jeszcze dodajmy wszystkich z instytutu, którzy są nagle świetni, mili a obiekt westchnień Alice nagle ją kocha i chciałby ją wziąc tutaj, teraz na tym stole, w prosektorium, gdzie leży trup. Trup też się przecież może przyłączyć! Co tam.

Styl i język? Nie było źle do momentu. Powieść napisana jest tak, jakby autorka chciała sie pochwalic swoja wiedzą na temat pisarek dla kobiet, seriali, filmów i sztuki Szekspira(pojawia się cytat z jednej z jego sztuk w ogóle nie wiadomo po co). Już wiem czemu żadna włoska pisarka prozy dla kobiet nie jest tak znana jak Helen Fielding.

Reasumując: Sięgnęłam po tę książkę by się odmóżdzyć, po Jane Austen i Bolesławie Prusie, jednak podziękuje. To książka która nie wiadomo po co trafiła w obieg. Po co wydawać takie książki, które są naprawde tępe? Jestem zdruzgotana, że w ogóle ktoś to wydaje i czyta. Pani Gazzola powinna trochę popracować nad wyobraźnią i nad stylem pisania – nie musi się pani chwalić, że zna wszystkich przystojnych aktorów i potrafi cytować Szekspira z książka w rękach, jeśli wątek kryminalny jest naprawdę dobry to pani książkę również ktoś przeczyta, szkoda, że w Miłości i medycynie(sądowej) taki nie był. Dziękuje dobranoc 1/6.

Książka pochodzi z zasobów własnych.

Mało oryginalna

PS Przepraszam za brak cytatów.

3 uwagi do wpisu “Recenzja #50: Jestem głupia ale jestem medykiem sądowym.

Dodaj komentarz